Wydawało się, że po roku „covidowym” w 2021 gospodarka ma się lepiej i kolejne lata będą stabilnym okresem wzrostu gospodarczego, zapewniając spokój tak pracodawcom, jak i pracownikom. Niestety, wojna na Ukrainie wywołała konsekwencje widoczne już dzisiaj w naszych portfelach, a będące zapowiedzią armagedonu gospodarczego w 2023.
Energia elektryczna i wzrost kosztów zakupu, bo o tym mowa. Początek roku 2022 przyniósł stabilizację cen z tendencją spadkową. Pojawiła się zatem nadzieja, że po skokowym, dość zaskakującym wzroście cen energii w 2021 energia elektryczna nie będzie przyprawiać o ból głowy.
W ślad za rozpoczętym konfliktem ceny surowców poszybowały w górę. W przypadku naszego kraju, gdzie ponad 70% energii wytwarzane jest z węgla, ten wzrost cen surowców miał kluczowe znaczenie. Przy tej okazji ktoś może zapytać, jak to możliwe, skoro duża część węgla wydobywana jest w Polsce? Oczywiście jest, ale równolegle do wzrostu kosztów zakupu węgla na rynkach światowych polskie kopalnie wezwały spółki energetyczne do renegocjowania kontraktów i cen na zakup węgla (https://biznesalert.pl/pge-vs-pgg-od-finalu-negocjacji-cen-wegla-bedzie-zalezala-cena-na-rachunkach-za-energie/).
Pozostałe 81% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuMożesz zobaczyć ten artykuł, jak i wiele innych w naszym portalu Controlling 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.