Jak wynika z raportu Coface, w ciągu minionych dziewięciu miesięcy upadło około 479 firm, co stanowi wzrost o 56,8% wobec tego samego okresu w roku ubiegłym.
Po pierwszym kwartale zanotowano wzrost na poziomie 25%, który podniósł się po pięciu miesiącach do 41%. Na szczęście od końca pierwszego półrocza utrzymuje się on i nie przekracza 58%. Jest to związane z wyhamowaniem wzrostu liczby upadłości i polepszeniem koniunktury na rynku detalicznym (spożywczym i farmaceutycznym).
Polepszyła się sytuacja firm z branży stalowej i budowlanej, które obecnie zwiększają swoje obroty. Natomiast zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja przedsiębiorstw przemysłu ciężkiego i maszynowego. Przedsiębiorstwa te realizują obecnie mniej zamówień, obarczone są także dużymi kosztami stałymi oraz brakiem spłaty należności od innych przedsiębiorstw, które również borykają się z kłopotami finansowymi. Przykładem takiej sytuacji są Zakłady Cegielskiego z Poznania, które z powodu postawienia w stan upadłości polskich stoczni znalazły się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Mimo że odnotowuje się także wzrost wskaźników, m.in. dotyczących nastrojów konsumenckich i produkcji, nie znaczy to jeszcze, że polepszyła się wypłacalność firm i regulowanie przez nie należności. Firmy ciągle borykają się z zachowaniem płynności finansowej. Aby zaradzić tej sytuacji, coraz częściej upatrują swój sukces w szybszym odzyskaniu swoich należności i zwracają się o pomoc do firm windykacyjnych.
Jaskółką zwiastującą koniec kryzysu mogą być opublikowane przez GUS dane dotyczące krajowego PKB, który wzrósł w drugim kwartale o 1,1%.
Możesz zobaczyć ten artykuł, jak i wiele innych w naszym portalu Controlling 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.