Jack Welch, CEO w General Electric, nazwał budżetowanie „bane of corporate America”. Bob Lutz, były wiceprezes Chryslera, określił je jako: „tool of repression”, a Jan Wallander, były CEO w Svenska Handelsbanken – uważany za prekursora Beyond Budgeting – uznał je za „unnecessary evil”.
Od takich opinii na temat budżetowania często rozpoczynają się artykuły dotyczące Beyond Budgeting. Od początku uwaga czytającego skupia się więc na wadach budżetu, a już sama nazwa Beyond Budgeting sugeruje, że mamy do czynienia z metodą, ruchem czy sposobem myślenia, który eliminację budżetu uznał za swoją misję i wpisał ją sobie na sztandary. Czy rzeczywiście tak jest? Czy budżet, a w zasadzie jego eliminacja, jest celem wdrożenia BB w firmie? Chciałbym pokazać w tym artykule, że nie. A precyzyjniej mówiąc: eliminacja budżetu nie jest celem, lecz skutkiem. Okazuje się, że stosując zasady BB, możemy doskonale obyć się bez budżetu – co więcej, może się on stać niepotrzebnym, kosztownym, a czasem wręcz szkodliwym balastem dla firmy.
Pozostałe 94% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuMożesz zobaczyć ten artykuł, jak i wiele innych w naszym portalu Controlling 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.