Wraz z początkiem 2023 roku na polskim rynku finansowym rozpoczął się kolejny etap prac mających na celu zastąpienie WIBOR oraz WIBID nowym indeksem. Według zapowiedzi już za niecałe dwa lata najbardziej popularny wskaźnik referencyjny w polskiej gospodarce odejdzie w zapomnienie. Czy opracowany w czasie rekordowo wysokich stóp procentowych WIRON „zdąży” obniżyć odsetki od zaciągniętych kredytów, poprawiając przy tym ogólną transparentność na rynku długu?
Podstawowym wskaźnikiem determinującym wysokość rat kredytów ze zmiennym oprocentowaniem jest od wielu lat WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate), który odpowiada wysokości oprocentowania pożyczek na polskim rynku międzybankowym. Codziennie w dni robocze odbywa się tzw. fixing, podczas którego banki, będące uczestnikami panelu WIBOR, określają po jakiej stopie są skłonne pożyczać sobie wzajemnie pieniądze. Kwotowania dotyczą depozytów składanych na różne terminy, wśród których najpopularniejsze to O/N (overnight – pożyczka tego samego dnia i zwrot w dniu kolejnym), a także 3M i 6M (oprocentowanie depozytu terminowego złożonego 2 dni po zawarciu transakcji na okres 3 i 6 miesięcy). Spośród zebranych na dany termin propozycji odrzucane są wartości skrajne, a z pozostałych wyliczana jest prosta średnia arytmetyczna, będąca finalnym wskaźnikiem na dany dzień. Warto wiedzieć, że choć wskaźniki są wyliczane codziennie, to aktualizacja wysokości oprocentowania kredytów następuje najczęściej w trybie 3- lub 6-miesięcznym, natomiast sam moment aktualizacji wynika z indywidualnych warunków umowy kredytowej oraz przygotowanego harmonogramu.
Podstawy metodologiczne WIBOR-u
Analizując podstawowe zasady wyznaczania WIBOR-u należy stwierdzić, że wskaźnik ten daje pewne wyobrażenie na temat kosztu pieniądza w gospodarce. Niestety, szczególnie dla transakcji terminowych jest to wyobrażenie bardziej teoretyczne niż praktyczne. Art. 11 rozporządzenia BMR1 stanowi, że do wyliczenia wskaźnika referencyjnego powinny być brane pod uwagę dane z rzeczywiście zawartych na rynku transakcji. Tylko w przypadku trudności w pozyskaniu takich parametrów administrator wskaźnika (w Polsce jest nim GPW Benchmark S.A.) może wyjątkowo przyjąć do wyliczeń dane szacunkowe uwzględniające na przykład przyszły poziom stóp procentowych NBP. Problem w tym, że faktycznie zawierane transakcje terminowe pomiędzy polskimi bankami należą do rzadkości. Jeśli już zostaną zawarte, to najczęściej nie są one brane pod uwagę przy fixingu, ze względu na zbyt mały wolumen i niską reprezentatywność. O skali tego zjawiska niech świadczy fakt, że nawet w oficjalnych opracowaniach teoretycznych, które są wykorzystywane w publicznym dyskursie, używane są określenia: oferta, szacunek, oczekiwania, podczas gdy wedle przyjętych regulacji takie postępowanie może być stosowane tylko awaryjnie. Znikomy wolumen tego typu transakcji na rynku międzybankowym spowodowany jest głównie wieloletnim funkcjonowaniem polskiej gospodarki w środowisku niskich stóp procentowych. W takich warunkach nasz sektor bankowy cechował się nadpłynnością środków pieniężnych, więc wzajemne pożyczenie środków nie było ekonomicznie uzasadnione.
Pozostałe 73% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuŹródło: Controlling i Rachunkowość Zarządcza nr 2/2023