Nie ukrywam, że bieżące wydanie f+c długo musiało czekać na tekst otwierający. Wynikało to z faktu, że piszący te słowa zwlekał z decyzją, w jakim kierunku powinna podążyć myśl przewodnia wstępniaka. A że w głowie gonitwa myśli, a dodatkowo czas wyjątkowy, to nic dziwnego, że tekst rodzi się w bólach i w asyście pohukiwań sekretarzy redakcji, redaktorów, grafików i korektorów (drukarze jeszcze nie dzwonią). Już czas!
Proszę się jednak postawić w mojej sytuacji. Nowe wydanie magazynu ważna rzecz, ale co powiedzieć o nadchodzących dramatycznie rozdartych wyborach, których muszą dokonywać za kilka dni wszyscy Polacy? Piszę te słowa przed wyborami 13 października, wydrukowane i czytane będą już po ogłoszeniu ich wyników. Myślałem, żeby przygotować dwa teksty na dwa różne scenariusze powyborcze. Ale obawiam się, że niewiele by to pomogło, ponieważ możliwych scenariuszy jest dużo więcej.
O czym zatem napisać, skoro w człowieku dusza gra na ekonomiczno-polityczną nutę i na dalszy plan schodzą sprawy mniejszej wagi? Jakie słowa mają teraz znaczenie, skoro istnieje możliwość, że już za kilka dni trzeba będzie układać się z rzeczywistością „po nowemu”? Przyjdzie przypominać sobie felietony Stefana Kisielewskiego, wzmóc wysiłki i poprawić kreatywność, aby sprostać wyzwaniom tworzonym przez coraz bardziej scentralizowaną, zetatyzowaną, coraz mniej rynkową i coraz bardziej roszczeniową rzeczywistością gospodarczą, w której imieniu przemawiają politycy nierozumiejący (a może po prostu nierozumni, bo chyba nie cyniczni).
Można byłoby ulec pokusie, pójść na łatwiznę i rozpocząć utyskiwania na te niezwykłe, genetycznie uwarunkowane skłonności ludzi (narodu?) do pakowania się w kłopoty. Cytować lub parafrazować (kupić?) „nową przypowieść” Jana Kochanowskiego, którego dwuwiersz na zakończenie Pieśni 5 niewiele ma wspólnego z tym, co chcielibyśmy o nas samych pomyśleć po lekturze Trylogii Henryka Sienkiewicza. Ale utyskiwań naokoło jest tak dużo, że nie warto wpisywać się w ich chór.
Dlatego właśnie, zupełnie apolitycznie i beznamiętnie, nudno i konwencjonalnie, standardowo i bez fajerwerków, zapraszam Państwa do lektury bieżącego wydania f+c, którego tematem przewodnim – z ręką na sercu zapewniam, że całkowicie przypadkowo – jest zarządzanie ryzykiem. Bo umiejętność radzenia sobie w sytuacjach trudnych przyda się nam wszystkim.