Przedsiębiorcy to ludzie, którzy dążą do wytyczonego celu, próbują zrealizować swoje plany i marzenia, są zdeterminowani. W generalnym ujęciu są to cechy pozytywne, ale czasem mogą przybrać negatywną formę desperacji. Nie wszystkie inwestycje kończą się sukcesem, czasem każdy, nawet największy, rekin biznesu podejmuje złe decyzje. Korporacje nie trafiają z inwestycjami i w zły sposób kalkulują rentowność przeszłą, teraźniejszą czy przyszłą biznesu.
Planowanie i zarządzanie poszczególnymi etapami całego projektu inwestycyjnego, czy to w fazie koncepcyjnej, realizacji czy zamknięcia, musi uwzględniać wiele czynników. W każdym z nich ważnym aspektem analizy biznesowo-rachunkowej jest pojęcie kosztów utopionych (ang. sunk costs). W ogólnym ujęciu koszty utopione to koszty poniesione, których już nie można odzyskać, a dodatkowo zaprzestanie generowania produktu czy usługi nie wstrzyma już ich ponoszenia, ponieważ są one niezależne od bieżących wydatków i przychodów. Zazwyczaj są to koszty wejścia na dany rynek i w sposób znaczący kształtują dany obszar biznesowy. Samo zbycie, przeniesienie, „odzyskanie” kosztów może być utrudnione. Zazwyczaj koszty utopione stanowią znaczącą barierę wejścia i ponoszone są w momencie, gdy zyskowność danego przedsięwzięcia nie jest znana. Przykładowo kosztem utopionym będą badania potencjału rynkowego danego produktu czy usługi przed wprowadzeniem ich na rynek. Inne przykłady to np. zakup licencji, częstotliwości UMTS, szkolenia pracowników lub inwestycje o niskiej mobilności technicznej (np. linia produkcyjna dopasowana do szczegółowego jednego produktu – niezbywalna).
Dodatkowo, oprócz kosztów samego wejścia na rynek, do kosztów zakwalifikowanych jako utopione powinniśmy też zaliczyć wszystkie koszty bieżące już poniesione do momentu ponownego przeanalizowania decyzji o kontynuacji działalności. Koszty utopione łączą się ze wspominaną wyżej desperacją. Osoby podejmujące decyzje, często ze względu właśnie na wysokie koszty utopione, nieprawidłowo ujmują je w ocenie konkretnej inwestycji. Przykładowo kupiliśmy za 2 mln złotych jedną licencję na produkcję gry planszowej – niezbywalną przypisaną tylko do naszej firmy. Sprzedaż całkowicie nie spełnia oczekiwań i sama produkcja przynosi powiększające się straty (nietrafiony produkt), ale ponieważ licencja początkowa pochłonęła bardzo dużą część budżetu, to zarząd, działając na zasadzie „włożyliśmy x, to musimy próbować”, zwiększa nieustannie stratę. Racjonalny decydent nie bierze w swoich analizach pod uwagę kosztów utopionych (już w działającym ujęciu przeszłych „bieżących” i kosztów wejścia). Wiadomo, że nawet najlepsi popełniają błędy, np. ujmując koszty utopione przy podejmowaniu decyzji.
W kwestii ujęcia kosztów utopionych w księgach rachunkowych czy uproszczonej księgowości jest wiele możliwości. Wszystko zależy od przyjętych zasad i polityki rachunkowości, a także odpowiedniego zakwalifikowania wydatków. Część poniesionych kosztów zostanie przez jednostkę zakwalifikowanych jako środek trwały lub wartość niematerialna lub prawna. Część wydatków przedsiębiorca sam ujmie jako majątek i ich amortyzację rozłoży na odpowiedni okres przydatności ekonomicznej.
Przykładowo licencję z powyższego przykładu kupiliśmy na 10 lat, czyli racjonalnie powinniśmy przyjąć bilansowy okres amortyzacji zgodny z okresem ekonomicznej użyteczności tej licencji. Zgodnie z generalną zasadą memoriałową (ang. accrual basis) w sprawozdaniu finansowym i księgach rachunkowych ujmujemy ogół operacji dotyczących danego okresu niezależnie od zapłaty (art. 6 ust. 1 ustawy o rachunkowości). Część kosztów utopionych będą stanowiły normalne koszty związane z działalnością bieżącą, ale już poniesione, np. koszty wynagrodzeń pracowników wykonujących usługę, koszty reklamy i promocji, koszty dystrybucji czy poniesione już koszty produkcji.
Kolejną opcją utopienia kosztów jest inwestycja trwająca, czyli w rachunkowym opisie środek trwały w budowie (art. 3 ust. 1 pkt 16 uor). Przykładów utopionych środków trwałych w budowie jest aż nadto np. krakowski „szkieletor”, warszawska siedziba EuroPolGazu itp. Nie wnikając w szczegóły porzucenia poszczególnych inwestycji, jest to dobry przykład kosztów utopionych. W okresie planowania tych inwestycji zakładano, że inwestycja po stronie kosztów zostanie zamknięta na określonym poziomie. W wielu przypadkach okazywało się, że szacunki były błędne lub w tzw. międzyczasie rynek się po prostu zmienił.
Pozostałe 61% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuMożesz zobaczyć ten artykuł, jak i wiele innych w naszym portalu Controlling 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.