Jeśli przyjąć, że łańcuch dostaw jest krwiobiegiem współczesnej gospodarki to – by pozostać przy tej popularnej metaforze – magazyn stanowi jego serce. Cross-docking z kolei można przyrównać do swoistego bypassu, pozwalającego wprawdzie ominąć proces składowania towarów, ale nie sam magazyn.
Idea jest prosta: przeładunek przesyłki bezpośrednio ze środka transportu na inny pojazd pomniejsza jej koszt o wartość magazynowania. W czym więc problem? Mimo że pomysł jest znany na świecie od ponad 50 lat, jego realizacja nadal stanowi wyzwanie i trudno o wyczerpujące informacje na temat zarządzania centrami dystrybucji typu cross-docking. Czasem pozostaje metoda prób i błędów.
Co już wiemy? Na przykład to, że system cross-docking sprawdza się głównie przy dystrybucji przesyłek zestandaryzowanych, gabarytowo małych, zapakowanych do kartonów i w związku z tym nadających się do umieszczenia na nośnikach, tj. paletach lub w innych opakowaniach manipulacyjnych umożliwiających przeładunki wózkami widłowymi, np. paletopojemnikach czy corlettach. Wiemy też, że wymagania wobec magazynów przystosowanych do wykorzystania systemu cross-docking są inne niż w przypadku magazynów standardowych, nawet najwyższej klasy. Czy są większe? To kwestia punktu widzenia. Ważne, aby budynki magazynowe były tak zaprojektowane, by nic nie zakłócało w nich szybkiego i sprawnego przepływu towarów, bo w przypadku takich magazynów nie ma potrzeby składowania lub jest ona zredukowana do minimum.
Pozostałe 85% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuMożesz zobaczyć ten artykuł, jak i wiele innych w naszym portalu Controlling 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.