Zarządzanie wiedzą w teorii wydaje się proste. W praktyce większość organizacji, z którymi mam przyjemność pracować, na pytanie „Czy posiadacie system zarządzania wiedzą?”, odpowiada twierdząco. Niestety... odpowiedź ta często nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Firma przekonuje się o tym, gdy odejdzie kluczowy pracownik, o którego wiedzy oraz kompetencjach nie miała pojęcia, wręcz nigdy nie traktowała go jako kluczowego pracownika. Nie brano też pod uwagę, że on/ona po kilkunastu latach może ich opuścić. Że on/ona przez ten cały czas nie dzielił/dzieliła się z nikim informacjami. Że nikt nie zadał sobie trudu, aby udokumentować ten banalny proces. Przecież wszystko działało tak dobrze! Jeżeli firma nie ma wdrożonego żadnego systemu zarządzania wiedzą, pora się obudzić i zacząć działać.
Kosztowna niewiedza i brak planu B
Rozpocznę demotywatorem, który przeczytałem ostatnio na jednym z branżowych portali: „jeśli wiem, że nic nie wiem, to jednak coś wiem?!”. „Coś wiem” jest w wielu organizacjach sposobem bycia. Można dodać: „jakoś to będzie”, a w przypadku porażki: „nic się nie stało”. Oportunistyczne podejście do zarządzania wiedzą przeciwników tworzenia biurokracji i strach przed zmianą stanu zastanego to, według niektórych zarządzających, jedyne wyjście. Oczywiście, nie wszystkie branże narażone są na szybkie zmiany i konieczność dostosowywania się do nich, niemniej jednak we wszystkich branżach pracują ludzie (roboty też, ale one nie mają takich problemów). Ludzie posiadają wiedzę – tę, którą się dzielą, o której wiemy, ale też tę, o której nie mamy pojęcia. Czy na przykład w pewnej firmie z branży chemicznej można sobie pozwolić na utratę wiedzy dotyczącej remontu silników? Pewnie! Istnieje przecież outsourcing (albo – żeby nie nadużywać tego pojęcia – zewnętrzny dostawca usług). Nie zawsze jednak zastąpi on brak w organizacji kluczowej kompetencji, która jest niezbędna do bezproblemowego prowadzenia biznesu. W tym miejscu rodzi się ważne pytanie – a co, jeśli plan A zawiedzie i po kilkudziesięciu latach musimy się dostosować do rynku albo zamknąć zakład pracy? Warto wdrożyć plan B... Z planem B jest często tak jak z dokumentowaniem wiedzy. Po co wdrażać systemy zarządzania kryzysowego i zapewnienia ciągłości działania, jeśli wszystko jest ok (chociaż nie wyobrażam sobie firmy z branży chemicznej bez tego typu planów)? Brak planu B można zawrzeć w maksymie: „ja wiem, że ty wiesz, że my nic nie wiemy”. Skoro nie ma planu awaryjnego, to może warto się zastanowić, w jaki sposób możemy zapobiec tego typu problemom, zanim się narodzą. Z pomocą może przyjść nam system zarządzania wiedzą – nasz plan awaryjny. Dlaczego? O tym poniżej.
System zarządzania wiedzą
Rozpoczniemy odrobiną teorii. Czym jest system? Zbiorem elementów powiązanych ze sobą relacjami w taki sposób, że stanowią one całość zdolną do funkcjonowania w określony sposób1. A czym jest przedsiębiorstwo, jeśli nie systemem? Idąc dalej, system zarządzania wiedzą jest jednym z podsystemów przedsiębiorstwa, co więcej – jest z nim nierozerwalnie związany.
Aby zrozumieć, o co chodzi w systemie zarządzania wiedzą, należy podzielić go na trzy podstawowe elementy:
- potencjał intelektualny pracowników – zarządzanie potencjałem intelektualnym polega głównie na ciągłym doskonaleniu, szkoleniu, uczestnictwie w warsztatach, projektach lub inicjatywach,
- zasoby wiedzy – zarządzanie zasobami wiedzy polega na jej identyfikacji, gromadzeniu, analizie oraz udostępnianiu,
- informatyczne wspomaganie zarządzania wiedzą – wspomaganie informatyczne polega na utrwaleniu wiedzy w bazach danych, korzystaniu z odpowiedniego oprogramowania oraz udostępnieniu niezbędnej infrastruktury.
Wiemy już, czym jest system, ale czy sam system jest panaceum na ból niewiedzy?
Pozostałe 63% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuMożesz zobaczyć ten artykuł, jak i wiele innych w naszym portalu Controlling 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.