Wyobraźmy sobie duże przedsiębiorstwo, w którym nikt, łącznie z członkami zarządu, nie ma indywidualnego programu premiowego. Jeśli firma wypracuje nadwyżkę zysku, jest ona dzielona równo między wszystkich pracowników firmy. Utopia? Sekta? Nie. Tak jest w Svenska Handelsbanken – jednym z największych szwedzkich banków, będącym prekursorem Beyond Budgeting.
Z poprzednich dwóch części opisujących założenia metody Beyond Budgeting wyłania się obraz przedsiębiorstwa, w którym osiąganie celów, jakie wyznacza kierownictwo, nie następuje wskutek realizacji poleceń, ale w którym uruchamiany jest tkwiący w pracownikach potencjał i zaangażowanie. Budżetowanie jest skutkiem myślenia nakazowo-kontrolnego. Precyzyjnie obrazuje to określenie celu budżetowania, które, cytując profesora Komorowskiego, służy „dyscyplinowaniu i kontroli wydatków finansowych, stanowiących element kreowania działalności proefektywnościowej oraz dyscyplinowania czasu realizacji zadań w przedsiębiorstwie” [1]. W Beyond Budgeting na czoło wysuwa się nie dyscyplina, ale tworzenie warunków do wzrostu motywacji i efektywności pracowników.
Wdrożenie zasad BB w przedsiębiorstwie oznacza wprowadzanie zmian, często dotykających fundamentalnych zasad, na których dotychczas się ono opierało. Nie należy zakładać, że zmiany te mogą być przeprowadzone szybko i wszystkie jednocześnie; często jest to proces zapoczątkowany wewnętrznymi szkoleniami i przygotowaniem załogi, który musi być rozłożony na etapy; czasem, co omówiono w dalszej części artykułu, nie wszystkie zasady BB są implementowane. Beyond Budgeting tym się różni od zarządzania na podstawie budżetu, że trudno o propozycję schematycznych, jednolitych rozwiązań. Każda organizacja musi do tych rozwiązań podchodzić indywidualnie i zastosować takie, które maksymalnie uwolnią tkwiące w niej rezerwy.
Case study – Svenska Handelsbanken
Każdy, kto chce zrozumieć zasady, na jakich opiera się koncepcja Beyond Budgeting, powinien poznać historię Svenska Handelsbanken. Wszystko zaczęło się w 1970 roku, gdy firma była w kryzysie, generowała straty i traciła klientów – wtedy na czele banku stanął Jan Wallander. Najważniejszym posunięciem nowego prezesa była radykalna decentralizacja i wydzielenie niezależnych oddziałów, którym przyznano duże uprawnienia (de facto funkcjonowały jak niezależne banki). Bank był największą instytucją tego typu w Szwecji, ale utrzymanie tej pozycji przestało być celem stawianym zarządowi. Postawiono nowy cel – Handelsbanken miał zostać najlepszym i najbardziej dochodowym bankiem komercyjnym w Szwecji. Aby osiągnąć ten cel, należało doprowadzić do optymalizacji wszystkich oddziałów banku.
Standardowe działanie w takiej sytuacji polega na koncentracji oraz ograniczaniu kosztów przez wprowadzenie oszczędnego budżetu i restrykcyjne jego przestrzeganie. Podjęto nieszablonową decyzję: zamiast go rozwijać, postanowiono z niego zrezygnować. Budżet zlikwidowano także dlatego, że był czynnikiem blokującym możliwość wprowadzania szybkich zmian – a właśnie takich zmian bank potrzebował. Budżet, centralny plan oraz raporty wyników – dokumenty, które są fundamentem zarządzania hierarchicznego – zostały zastąpione przez dokumenty określające wspólne wartości, korporacyjne reguły postępowania, ramy, w których działać mogą niezależne zespoły oraz regulacje dotyczące szkolenia i rozwoju personelu. Zaczęto stosować wskaźniki oparte na porównaniach i benchmarkach (wewnętrznych i zewnętrznych). Generalnie ograniczono zakres gromadzonych i analizowanych danych.
Wprowadzono zmiany organizacyjne, spłaszczając strukturę organizacyjną. W efekcie dyrektorowi regionalnemu podlegało około 50-70 oddziałów, co sprawiło, że do jego zadań należały przede wszystkim takie decyzje jak otwieranie, powiększanie, zmniejszanie lub zamknięcie oddziału. Dzięki temu osiągnięto taki efekt, że dyrektor, nawet gdyby miał takie skłonności, nie był w stanie zagłębiać się w szczegóły zarządzania oddziałem. Oddziały ponosiły pełną odpowiedzialność za każdego klienta (niezależnie od jego wielkości) z ich obszaru. Nie narzucano im planów sprzedaży poszczególnych produktów banku – traktowano je nie jako kanały dystrybucyjne, ale jako „osobne banki”. Oddziały mogły, ale nie musiały korzystać z usług oferowanych przez jednostki centralne – jeśli uznały, że nie otrzymują należytego wsparcia lub koszty są zbyt wysokie, mogły zamówić usługę z zewnątrz.
Wynagradzanie personelu oparto na stałych kwotach i zlikwidowano system premiowy. Nikt, łącznie z członkami zarządu, nie miał zdefiniowanej premii za wyniki. Stworzono natomiast specjalny system udziału pracowników w zyskach banku. Jeśli bank osiągnie wynik wyższy od konkurencji, to jedna trzecia tej nadwyżki jest przekazywana do specjalnego funduszu, który niemal w całości inwestuje pozyskane w ten sposób środki w akcje banku. Zasadą jest, że tworzone w ten sposób udziały są dzielone równo pomiędzy wszystkich pracowników. Pracownik może sprzedać swoje udziały w momencie osiągnięcia 60 lat, jest więc przez całe swoje zawodowe życie zainteresowany sukcesami banku. W 1998 roku około 10% akcji banku było przypisanych do pracowników, a ktoś, kto pracował w banku 25 lat, otrzymywał udziały o wartości około 230 000 USD [2].
Bank jest obecnie niekwestionowanym liderem pod względem zyskowności.
Pozostałe 73% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuMożesz zobaczyć ten artykuł, jak i wiele innych w naszym portalu Controlling 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.