Zainspirowany obfitością kolejnych taśm, które serwowane są opinii publicznej przez ostatnie kilka lat, sięgnąłem do jednej z najbardziej głośnych afer podsłuchowych ubiegłego wieku, znanej jako Watergate. Efektem przyłapania ekipy „hydraulików”, montujących urządzenia szpiegujące poczynania konkurentów politycznych, był szereg działań państwa, które doprowadziły w ciągu dwóch lat do politycznego końca prezydenta Nixona.
Na pierwszy rzut oka analogie ze sprawną obsługą kelnerską i osławionymi „ośmiorniczkami”, kupą kamieni i „państwem teoretycznym”, którym przypisuje się źródło przegranej koalicji PO–PSL w wyborach w 2015 roku są ewidentne i można się w jakiś przewrotny sposób cieszyć, że nie są nam obce mechanizmy i standardy charakterystyczne dla kraju – symbolu Wolnego Świata. Nieważne, że tam zadziałał układ immunologiczny państwa, a tutaj wizje „lepszego jutra”. Efekt był ten sam.
Na tym jednak analogie się kończą. W rezultacie afery Watergate „zainwestowano” we wzmocnienie państwowego homeostatu. Widząc, w jaki sposób dziś USA zmagają się z prezydenturą Donalda Trumpa, dochodzę do wniosku, że były to bardzo dobrze zainwestowane wysiłki. W Polsce natomiast jesteśmy świadkami konsekwentnego i bezwzględnego wykorzystywania wszystkich słabości i niedoskonałości młodej demokracji.
Rozpoczęło się (mniejsza o chronologię) od pokrycia społecznej wrażliwości cieniutką, ale jakże skuteczną, warstewką teflonu – nośność propagandowa programu 500+ wykraczająca daleko poza bezpośrednich beneficjentów programu zasługuje na co najmniej kilka doktoratów. Potem zainicjowano stopniowe i bezkompromisowe podgrzewanie temperatury społecznego sporu.
Tak zwana „polityka historyczna” owocująca z jednej strony reformą edukacji, z drugiej natomiast – degradacją polskiej polityki zagranicznej w tempie znanym do tej pory jedynie z toru Formuły 1, to tylko jeden z przykładów – „efektowny”, ale nienależący do tych najbardziej efektywnych. Inne to (przytaczam z pamięci, kolejność przypadkowa, wybór subiektywny i niekompletny): Trybunał Konstytucyjny, media publiczne, przejęcie aparatu ścigania i wymiaru sprawiedliwości, KRS, Puszcza Białowieska i Mierzeja Wiślana, nieprzewidywalne i nieprzejrzyste prawodawstwo, KNF, NBP, Srebrna i K-Towers, Caracale i WOT, żarówki energooszczędne i polski węgiel, dekomunizacja, rozwalone limuzyny, Pan Kazimierz i Pani Basia…
Tak więc pod kotłem już nieźle buzuje, a opierając się na życiowym doświadczeniu, mogę z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością odegrać rolę jasnowidzącego i przewidzieć, że jeszcze niecałe zapasy tego paliwa wykorzystano. Powstaje zatem pytanie, czy pisany nam los osławionej żaby, która powoli podgrzewana w finale kończy jako ugotowana, czy też mamy dość siły, aby ów kocioł wywalić jednym, zdecydowanym, knajackim kopniakiem.
Pozostałe 0% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratęMożesz zobaczyć ten artykuł, jak i wiele innych w naszym portalu Controlling 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.
