Jakie słowo wywołuje w ostatnim czasie spore emocje? Dla ułatwienia, a może dla utrudnienia dodam, że nie jest ono bezpośrednio związane z polityką. Mam, oczywiście, świadomość, że dzisiaj niewiele kwestii, o których ludzie rozmawiają publicznie, nie jest związanych z polityką.
Osobą, która miała uratować socjalistyczną gospodarkę od totalnej zagłady, był przedsiębiorca Mieczysław Wilczek, jeden z najbogatszych ludzi w ówczesnej Polsce. Urzędującemu premierowi udało się przekonać towarzyszy, że oddanie władzy nad gospodarką w prywatne ręce będzie ostatnią szansą na zreformowanie gospodarki centralnie sterowanej. Nie udało się, ponieważ tamtego systemu nie można było już uratować....
Trwa liczenie pieniędzy. Nie mam jednak na myśli finansowego podsumowania tegorocznej edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Myślę o wielkim liczeniu (poszukiwaniu?), które odbywa się co cztery lata, po każdych wyborach parlamentarnych.
Psychotest „Czy jestem skłonny do ryzyka?” został stworzony z myślą o osobach zaangażowanych zawodowo, które pragną sprawdzić swoje nastawienie wobec sytuacji ryzykownych. W teście badane są dwa obszary: przekonania wobec ryzyka i skłonność do zachowań ryzykownych.
Maraton wyborczy wywołał we mnie ducha przedsiębiorczości. Jedna z ważnych postaci zwycięskiego obozu powiedziała w audycji radiowej, że jego partia „nie wycofuje się z wyborczych obietnic, o ile budżet na to pozwoli”. Słowa te padły już po wyborach, ale dla mnie stanowiły biznesową inspirację.
Miała być druga Japonia, a będzie druga Szwajcaria. Co zamierzamy przenieść nad Wisłę z ojczyzny Wilhelma Tella? Nie tamtejszą walutę – bardzo silną ostatnimi czasy. Nie skorzystamy ze szwajcarskiej punktualności i umiłowania porządku. Nie ogłosimy też, że jesteśmy neutralnym państwem. Mamy po prostu większe aspiracje. Sięgamy po alpejski model demokracji bezpośredniej, czyli referendum.
Od kilku miesięcy w kraju trwa wielkie liczenie pieniędzy, często wirtualnych. Najpierw był zalew politycznych obietnic, a potem pojawiło się pytanie: ile to będzie kosztowało i skąd wziąć pieniądze na spełnienie pobożnych życzeń polityków, którzy mówią o kwotach idących w miliardy i udają, że wiedzą, co obiecują.
Następna
strona
Dodaj do ulubionych - opcja jest dostępna tylko dla aktywnych prenumeratorów.
Pełna funkcjonalność serwisu z wyłączeniem możliwości pobierania wydań w formacie PDF.